EdukacjaHistoriaMiasto i Gmina

Innowacja pedagogiczna “Multimedialny pamiętnik naszej szkoły” – wywiad z Anną Dąbrowską-Czochańską

Impulsem do opracowania innowacji pedagogicznej pt. „Multimedialny pamiętnik naszej szkoły” było umożliwienie uczniom jeszcze głębszego przywiązania do historii, tradycji oraz wzmacniania poczucia tożsamości szkolnej, lokalnej i narodowej poprzez poznanie i przybliżenie historii Szkoły Podstawowej w Choroszczy. Efektem innowacji będzie powstanie wystawy “Multimedialny pamiętnik naszej szkoły” która przyczyni się do poszerzenia wiedzy na temat historii szkoły , jak również pozwoli rozwijać poczucie dumy z bycia uczniem naszej szkoły.

Wywiad z Anną Dąbrowską-Czochańską – nauczycielem języka polskiego


Czy pamięta Pani, w którym roku rozpoczęła pracę w Szkole Podstawowej w Choroszczy? Jak wspomina Pani pierwszy rok swojej pracy?
Zaczęłam pracę zaraz po ukończeniu studiów w 1979 roku. To była dla mnie ogromna zmiana, szczególnie w trybie życia. Konieczność rannego wstawania – codziennie o 8.00 zaczynałam lekcje – przez 6 dni w tygodniu, 26 godzin lekcyjnych do odpracowania to była niezła trauma po studenckim życiu „ na luzie”. Ale dużym plusem była świetna atmosfera w gronie pedagogicznym, pomoc dyrekcji -p. Teresy Rusiłowicz i przemiłe dzieciaki – uczyłam II I IV klasę.

Jak wyglądał budynek szkoły i gdzie się znajdował w czasach, gdy zaczynała Pani pracę jako nauczyciel?
To był ten sam budynek Szkoły Podstawowej w Choroszczy, co obecnie, ale wówczas szary i smutny, no i nazwa ulicy brzmiała – Dzierżyńskiego, a nie Powstania Styczniowego.

Jaka była najzabawniejsza sytuacja, która przydarzyła się Pani w szkole? Mamy tu na myśli czasy, kiedy Pani pracowała jako nauczyciel?

Najzabawniej wspominam moje relacje z uczniami klasy II. Z racji ukończenia filologii polskiej nie byłam przygotowana do pracy z małymi dziećmi, bo właściwie miałam uczyć j. polskiego w klasach IV – VIII, a nie różnych przedmiotów w klasie II. Drugoklasiści czekali na mnie w drzwiach szkoły, biegli się witać tak żywiołowo, że woźny ciągle mnie ostrzegał -”Oni panią stratują”. Kiedyś przyszłam tuż przed dzwonkiem na lekcję i okazało się, że byli już u pani dyrektor i w pobliskim ośrodku zdrowia, bo obawiali się, że coś mi się stało. Całkowicie mnie zdominowali.

Jakie zdarzenie szczególnie utkwiło Pani w pamięci? Proszę o nim opowiedzieć.

Szczególnie utkwił mi w pamięci pożar. Nie pamiętam roku, ale zdarzyło się to, gdy już od kilku lat pracowałam. Miałam wówczas zajęcia w sali 12 na II piętrze. Na początku lekcji , po sprawdzeniu obecności wysłałam dyżurnego do łazienki, by namoczył gąbki i wytarł tablicę (w salach nie było umywalek). Wrócił po chwili z informacją, że na korytarzu jest pełno dymu. Myślałam, że się wygłupia, ale po zapisaniu tematu na tablicy wyjrzałam na korytarz. Od schodów kłęby dymu przemieszczały się wzdłuż korytarza. Przymknęłam drzwi sali i poszłam sprawdzić, co się dzieje. Okazało się, że na I piętrze płonie szafka uczniowska na ubrania. Zbiegłam na parter, gdzie nie było śladu dymu ani ognia, a woźny,nieświadomy zagrożenia, porządkuje korytarz. Przeraziłam go wieścią o pożarze, pomogłam zdjąć gaśnicę ze ściany, on zajął się gaszeniem ognia, a ja poinformowałam panią dyrektor. Ona dowodziła ewakuacją uczniów, nauczycieli i pracowników obsługi. Wkrótce wszyscy bezpieczni staliśmy na placu przed szkołą. Pan woźny poradził sobie z ogniem, ale strażacy z OSP w Choroszczy wszystko jeszcze raz sprawdzili. Rozczarowani uczniowie i nauczyciele musieli wrócić na lekcje.

Czy są uczniowie, którzy szczególnie zapadli Pani/Panu w pamięci, co było tego powodem?

Pamiętam wielu, szczególnie najlepszych i łobuzów – wielu z nich spotykam na ulicy, kilku z moich uczniów pracuje w szkole -p. Alicja Gniedziejko,  p. Tomasz Perkowski, p.Beata Jabłońska, p. Urszula Kopczewska, p. Jacek Dąbrowski jest radnym.

Jak uczniowie spędzali przerwy?

Na korytarzach było głośno, wesoło. Grali w „krecę, „chowanego”, „pomidora”, „gumę „klasy”i inne gry towarzyskie.

Domeną ucznia jest ściąganie na klasówkach. Czy Pani także to robiła jako uczennica?

Robiłam ściągi, ale nie musiałam z nich korzystać, bo zwykle pamiętałam, co zawierają. Lubiłam podpowiadać.

Każdy ma swoją ulubioną książkę. Czy pamięta Pani swoją ulubioną lekturę z czasów szkolnych? Co Pani lubi czytać obecnie?

Lektury ulubionej nie miałam, ale wówczas właśnie przeczytałam wszystkie powieści historyczne Henryka Sienkiewicz, serię Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego i powieści Karola Maya. Teraz lubię czytać różne utwory, fantastykę i fantasy, kryminały i romanse, horrory i poezję.

Jaka była najzabawniejsza sytuacja, która przydarzyła się Pani w szkole? Mamy tu na myśli czasy, kiedy chodziła Pani do szkoły jako uczennica.

Zabawnych sytuacji było mnóstwo, miałam wielu rozrywkowych kolegów. W VII klasie za karę posadzono wszystkich chłopców w ławkach z dziewczynami, miało to podziałać na nich uspokajająco. Pozorny spokój trwał kilka dni. Na biologii pani Zawadzka położyła na każdej ławce pudełko z lupą do oglądania preparatów. Napis na pudełku brzmiał „Lupa z rączką”. Oczywiście chłopcy się zmówili i na wszystkich pudełkach przerobili L na D. Nasza lekcja minęła dość spokojnie, afera wybuchła na kolejnej, w równoległej VII a. Winnych nie wykryto.

Czy są nauczyciele, którzy szczególnie zapadli Pani w pamięci, z okresu gdy była Pani uczennicą, co było tego powodem?

Pamiętam moją wychowawczynię z kl.I p.Marię Zawadzką, żywiołową geografkę p.Zalewską, poważną matematyczkę p.Cimoch, ówczesnego kierownika szkoły p.Jaczyńskiego, którego wszyscy się bali, biologiczkę p. Reginę Zawadzką i matematyczkę p.Barbarę Pyłko, która przewodziła naszej drużynie harcerskiej.

Jakie były Pani ulubione przedmioty i dlaczego?
Właściwie to upodobania mi się zmieniały, wszystko zależało od nauczyciela. Nieodmienna była tylko moja pasja sportowa, a to dzięki m.in. p.Helenie Golwiej, która później była moją p. dyrektor, gdy wróciłam do szkoły jako nauczyciel.

W szkole zapewne organizowane były imprezy, czy miała Pani ulubioną imprezę szkolną?

Najbardziej lubiłam alerty harcerskie, biegi na orientację, zbiórki i zdobywanie kolejnych sprawności zuchowych, a później harcerskich. Z przyjemnością wspominam też obozy harcerskie np. na Pólku koło Supraśla.

Czy za naszym pośrednictwem chciałaby Pani przekazać coś uczniom tej szkoły?
Uważam, że oprócz solidnego zdobywania wiedzy w szkole, każdy powinien znaleźć pasję, która zawsze czyni nasze życie ciekawszym, pomaga rozwiązywać problemy dnia codziennego i zbliża do drugiego człowieka

Wywiad przeprowadziła Anna Kozłowska/SP w Choroszczy