Kontrola przewozu dzieci w gminie Choroszcz. Rodzice z „żółtą kartką”
Policjanci z białostockiej drogówki ponownie skontrolowali Choroszcz. I ponownie rzecz dotyczyła bezpiecznego przewożenia dzieci. Tym razem rozczarowali rodzice.
Drugiego dnia nowego roku szkolnego 6 września, kiedy lekcje już oficjalnie się rozpoczęły, policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku ponownie odwiedzili Choroszcz, by sprawdzić warunki, w jakich przewożone są dzieci do szkół.
Po raz pierwszy w nowym roku szkolnym mundurowi byli w Choroszczy 29 sierpnia, kiedy inaugurowali akcję „Bezpieczna droga do szkoły”, i wówczas skontrolowali nowo wyremontowany autobus gminny. Zarówno pojazd, jak i kierowca przeszli testy wzorowo – nie było do nich żadnych zarzutów.
6 września policjanci ponownie skontrolowali autobusy, ale tym razem te należące do przewoźnika PKS Nova. I tu także: ani do stanu technicznego pojazdów, ani do kierowców, a także wobec opiekunów przewożących dzieci z gminy Choroszcz – nie było zastrzeżeń. Za to „żółtą kartkę” i – na ten moment – ostrzeżenia oraz pouczenia otrzymali rodzice dowożący dzieci o szkół.
Policjanci stwierdzili, że w skontrolowanych przez nich prywatnych samochodach choroszczan, dzieci przewożone są nie tylko niezgodnie z prawem, ale przede wszystkim w niebezpiecznych warunkach. Dzieci jeżdżą bez wymaganych fotelików, często mają niezapięte pasy bezpieczeństwa. To jest śmiertelnie groźne – alarmują policjanci. To brak wyobraźni – dodają. Bez zachowanych podstawowych zasad, nie ma mowy o bezpiecznej podróży; trudno jest też mówić o tym, że rodzice o swoje pociechy rzeczywiście się troszczą. Nawet jeśli tłumaczą, że do szkoły jest tylko chwila, a do przejazdu krótki odcinek drogi – nawet w takiej sytuacji wszystkie zasady powinny być zachowane. Przecież o wypadek nie trudno. O życiu niejednokrotnie decydują sekundy…
Rodzice, tłumacząc swoją niefrasobliwość, usprawiedliwiają się, że w samochodach, którymi przewożą dzieci, są przecież poduszki powietrzne – wówczas pasy bezpieczeństwa nie są już potrzebne. To błąd – mówią specjaliści. W czasie zderzenia, poduszka chroni tylko wybrane części naszego ciała: głowę, szyję oraz klatkę piersiową – nie jest jednak w stanie zamortyzować całej siły, z jaką ciało porusza się podczas zderzenia. Poza tym, gdy nie mamy zapiętych pasów sam wybuch poduszki może stanowić dla nas zagrożenie. Badania pokazują, że poduszka powietrzna zmniejsza ryzyko śmierci o jedną trzecią, dodatkowe zapięcie pasów znacznie podnosi szansę na przeżycie. Zatem, poduszka tak, zadziała, ale tylko w symbiozie z zapiętymi pasami.
Prosimy więc rodziców: przewoźcie Państwo swoje dzieci w należytych, bezpiecznych warunkach: na fotelikach oraz w zapiętych pasach bezpieczeństwa. W ten sposób otoczycie prawdziwą opieką swoje pociechy, zapewnicie im komfort i bezpieczeństwo. Na tym przecież wszystkim nam zależy.