Jestem gotowy do dalszej pracy
Od zaprzysiężenia Burmistrza Choroszczy, Roberta Wardzińskiego minął rok. Nowy włodarz Choroszczy został wybrany w wyborach samorządowych w 2014 roku, po niemal dwudziestu latach urzędowania poprzedniej władzy. Jak pierwszych 365 dni swojej pracy ocenia nowy burmistrz? Jakie przedsięwzięcia podjął? Jakie perspektywy rysują się przed nim oraz przed całą społecznością gminy Choroszcz? O to zapytaliśmy Burmistrza Choroszczy Roberta Wardzińskiego w specjalnym wywiadzie.
Panie Burmistrzu, pozwoli Pan, że zacznę wywiad pytając Pana wprost: jak z perspektywy roku ocenia Pan swoją pracę?
Burmistrz Choroszczy, Robert Wardziński: Odpowiem tak samo konkretnie, jak brzmiało pytanie: jestem gotowy do dalszej pracy. Nie chcę siebie oceniać. Wolę, by uczynili to inni – nasi mieszkańcy. Ja przez ostatni rok ani przez moment nie zwątpiłem w sens pracy dla gminy Choroszcz i wyrażam swoją gotowość do dalszych działań.
A jeśli pokusiłby się Pan o bardziej szczegółowe podsumowanie?
Podsumowując naszą wspólną pracę – ponieważ zawsze to podkreślam: dobro i rozwój gminy nie zależą od jednego człowieka, a są zadaniem nas wszystkich – nasze starania o rozwój całej gminy Choroszcz podzieliłbym na kilka sfer. Po pierwsze, bardzo się cieszę, że po latach milczenia poprzednich władz, udaje się nam nawiązać współpracę z mieszkańcami. Naszym krokiem ku temu było – wprowadzone już w styczniu 2015 roku – wydłużenie godzin pracy urzędu (w każdy poniedziałek pracujemy od 7.30 do 18.00). To zadziałało. I to na wielu płaszczyznach: mieszkańcy gminy nareszcie mogą nie tylko poznać, ale bezpośrednio porozmawiać z burmistrzem i osobiście zakomunikować o swoich problemach. Ja także mogę poznać z imienia i nazwiska naszych mieszkańców, ponadto takie spotkania dają mi lepszy wgląd w nurtujące ich sprawy i problematyczne dla nich kwestie. Dowodem na to, że takie budowanie relacji i wzajemnego zaufania było wcześniej zaniedbane, a jednocześnie było bardzo potrzebne jest fakt, że mieszkańcy są zadowoleni z takich spotkań. Świadectwem tego jest to, że wielokrotnie, niemal na każdej sesji Rady Miejskiej słyszę słowa podziękowania od sołtysów miejscowości w naszej gminie za zrealizowanie konkretnych spraw i potrzeb dotyczących ich społeczności. To naprawdę cieszy.
Zapowiadane w kampanii zmiany zaczął więc Pan od podstaw?
Tak. Bezsprzecznie. To było wręcz konieczne. I to nie tylko w sferze społecznej, ale też jeśli popatrzymy na tzw. twarde płaszczyzny funkcjonowania gminy, jak drogi, inwestycje, a przede wszystkim – finanse.
I?
I było jak u Hitchcocka: szok i niedowierzanie. Jak gmina funkcjonowała przez lata?!? Skąd te nagrody i laury, którymi się chwalono? Moje działania przez ostatni rok polegały głównie na porządkowaniu dokumentów i procedur, a także bardzo ważnej sfery każdej jednostki samorządowej – finansów. Proces naprawy i gruntownej zmiany musiał się rozpocząć.
Czyli?
Przechodząc do konkretów: proszę sobie wyobrazić jakie było moje zdziwienie, kiedy objąłem urząd burmistrza gminy Choroszcz i dowiedziałem się, że zadłużenie wynosiło ok. 14 mln zł (wspominałem o tym podczas wywiadu dla „Gazety w Choroszczy” pt. Wierzę w Choroszcz. Sto dni na urzędzie, „Gazeta w Choroszczy” nr 147/2015). Teraz, na koniec 2015 roku, stan ten powinien wynosić poniżej 10 mln zł. Niemniej jednak procedury związane z funkcjonowaniem finansów trzeba było nie tylko uporządkować, ale naprowadzić je na drogę prawa. Temu celowi służą wprowadzone przez nas zmiany: instytucje podległe gminie (tj. szkoły, przedszkola, jednostki OSP, czy M-GCKiS) oraz działające u nas organizacje pozarządowe uzyskały pełną podmiotowość. Jednostki podległe otrzymały oddzielne budżety, którymi samodzielnie dysponują, a NGOsy startują w publicznych konkursach. Dzięki temu stworzyliśmy im warunki do prawdziwego gospodarowania i decydowania o własnych działaniach i tym samym – przerwaliśmy chory proces uznaniowego traktowania tych grup. Co wcześniej, niestety, było normą. Teraz to obiektywne kryteria decydują o przyznaniu określonych środków – tak jak jest w całym naszym kraju, w Europie i w świecie. Jeśli mowa o finansach, bardzo dobrze w tym roku sprawdził się fundusz sołecki. Sołtysi i społeczności wiejskie bardzo aktywnie włączyły się w planowanie potrzebnych im inwestycji, mając możliwość samodzielnego określania swoich potrzeb i realizowania niezbędnych zmian w ich najbliższej okolicy.
Należy więc rozumieć, że wspiera Pan obywatelskie działania ludzi?
Jak najbardziej. Rok temu mieszkańcy zaufali mi, więc nie ma powodu, bym ja nie ufał im. Zadaniem burmistrza jest zarządzać gminą tak, by realizować jej ustawowe zadania i kierować ją w stronę rozwoju i wzrostu. A ten leży też w gestii mniejszych, lokalnych społeczności wraz z ich liderami – sołtysami czy innymi przedstawicielami. Któż jak nie oni wie lepiej czego im potrzeba? W swojej pracy burmistrza oraz urzędu, którym kieruję, działamy w myśl mądrej zasady subsydiarności: „Tyle władzy, na ile to konieczne, tyle wolności, na ile to możliwe”. I cieszę się, że idea ta zaczyna powoli procentować: sołectwa, jednostki OSP, czy organizacje pozarządowe określają swoje potrzeby, my zaś staramy się stworzyć im warunki do wprowadzenia ich w życie. Oprócz wymienionych wcześniej zasad nowego funkcjonowania społeczeństwa, w samej Choroszczy realizujemy zadania budżetu obywatelskiego – te z 2015 roku, a także mieszkańcy rozstrzygnęli w głosowaniu listę zadań inwestycyjnych na rok 2016.
Jak wygląda zakres prac?
Te widać gołym okiem. Z 2015 roku kończymy remont pomieszczeń M-GCKiS w Choroszczy, po okresie ochronnym ptaków, rozpoczęliśmy prace na „Kominowym Bajorze”, które będziemy kontynuować też w kolejnym – 2016 roku. Chcemy, by docelowo „Kominowe Bajoro” stało się miejscem letniej rekreacji i sportu w Choroszczy, a także by przy tym nie straciło swojego użytecznego charakteru dla wędkarzy. Finanse na tę inwestycję mieszkańcy zdecydowali się przeznaczyć z Budżetu Obywatelskiego na 2016 rok, a także wyasygnowaliśmy z własnych środków budżetu gminy. Sukcesywnie poprawiamy także infrastrukturę sportową w gminie, ponieważ sport, z czego się bardzo cieszę, nareszcie zaczął cieszyć się popularnością. Znalazł też swe należne miejsce w sferze publicznej – na jednej z pierwszych sesji Rady Miejskiej przyjęliśmy bowiem zmianę nazwy naszego dawnego: Miejsko-Gminnego Centrum Kultury na nowe: Miejsko-Gminne Centrum Kultury i Sportu; przez wiele lat centrum, oprócz działalności kulturalnej, zajmowało się też sportem, ale nikt nigdy tej aktywności nie sformalizował. My postanowiliśmy to wreszcie uporządkować.
Tak, przez ostatni rok widać było, że Choroszcz rozwija się sportowo, powstają coraz to nowe dyscypliny, które aktywizują mieszkańców…
Cieszę się, że jest to widoczne, a moje działania procentują. Staramy się, by i o tę aktywność zadbać, tym bardziej, że mamy potencjał – i w ludziach, i częściowo w sprzęcie czy infrastrukturze. Mówię – częściowo, bo infrastruktura, niestety, przez lata była zaniedbana – niby coś się robiło, niby budowało, ale dziś widzimy, że bez ładu i składu. Po latach, jak to się mówi: wszystko wychodzi i teraz na nas spadł ciężar naprawy wielu fuszerek. Boleśnie to odczuwamy, ale radzimy sobie z tym, i na pewno poradzimy. Jeśli mówimy o sporcie, przez ostatni rok mojej pracy regularnie spotykałem się z organizacjami sportowymi, by poznać ich potrzeby i uporządkować zasady funkcjonowania. Jestem na większości imprez sportowych, wspierając zawodników i fundując im nagrody. Ze środków Budżetu Obywatelskiego na 2016 rok poprawiamy infrastrukturę boiska w Choroszczy, potocznie zwanego „cementami”. Jako pierwsi w Polsce uruchomiliśmy system Aglomeracyjnego Roweru Miejskiego, łączącego Choroszcz z Białymstokiem. Reaktywowaliśmy szczytną ideę Biegów Niepodległościowych, przez lata zapomnianą w naszej gminie, a także wiele innych dyscyplin. I choć wiem, że kultura, sport czy rekreacja nie są dziedzinami dochodowymi, nie przynoszą materialnych zysków, a wręcz wymagają dotacji, jednak nie wszystko zawsze trzeba przeliczać na pieniądze. Są to takie dziedziny, które przynoszą inną, równie cenną i potrzebną wartość – wartość społeczną. I widzę, że choroszczanom jest to potrzebne. Staramy się więc stworzyć takie warunki – i społeczne, i infrastrukturalne, by mieszkańcy gminy mogli także rozwijać się w tym zakresie.
Przez ostatni rok można było zauważyć wyraźne ożywienie miejscowego Centrum Kultury i Sportu…
Tak. Cieszę się, że nasze Miejsko-Gminne Centrum Kultury i Sportu, współpracując z Urzędem Miejskim w Choroszczy, ale także wieloma innymi instytucjami z Białegostoku, z Suwałk czy innych miast, tak aktywnie działa, oferując mieszkańcom szereg zajęć – i sportowych, i tanecznych, i muzycznych, plastycznych, czy fotograficznych. Na nowo zbudowany zespół aktywistów i animatorów kultury naprawdę stara się o to, by Choroszcz tętniła kulturalnym życiem na dobrym, ambitnym poziomie. Gościł przecież u nas Krzysztof Daukszewicz ze swoim recitalem, zespół Golden Life w specjalnym koncercie na XXVI Jarmarku Dominikańskim, Stare Dobre Małżeństwo, a także rozmaite grupy teatralne z ciekawymi spektaklami. Sam korzystam z tych ofert i jestem bardzo zadowolony. Namawiam też do tego naszych mieszkańców! Aspiracje są wysokie, pomysłów moc – w moim przekonaniu Centrum idzie w dobrym kierunku. Przez ostatni rok wydarzyło się naprawdę wiele. Jednocześnie, z drugiej strony – nie wszystko jeszcze jest zorganizowane w M-GCKiS tak, jak by się chciało, a myślę tu o problemach lokalowych: zabytkowy budynek wymaga szeregu remontów. Wiele poważnych prac już jest za nami: przestronna, funkcjonalna, nowo wyremontowana aula, z której bardzo często korzystają nasi mieszkańcy, świeżo wyremontowana klatka schodowa, pomieszczenia gospodarcze, nowe lokum pracowników Centrum, nowo zakupiona, nasza własna profesjonalna scena, na której już w grudniu zorganizowaliśmy cieszący się ogromną popularnością koncert charytatywny „Rozśpiewana Paczka”… Zatem wiele już dokonaliśmy. Ale też wiele inwestycji infrastrukturalnych jeszcze jest przed nami.
Skoro o infrastrukturze mowa, Panie Burmistrzu, proszę wybaczyć, ale drogi w gminie Choroszcz nie są w najlepszym stanie…
Tak. Absolutnie się z Panem zgadzam. Powiem więcej: znam je bardzo dobrze, bo wielokrotnie nimi przejeżdżam, nie tylko interwencyjnie, ale też prewencyjnie – sprawdzając ich stan. Drogi w naszej gminie są w opłakanym stanie. A kondycja tych dróg najlepiej świadczy o tym, jak przez lata o nie tak naprawdę nie dbano. Jak to robił poprzedni burmistrz, że niby coś robiono, ale nic z tego nie wynikało? Tego nie wiem. Reperacje, jakie przeprowadzano, były doraźne, powierzchowne, właściwie kosmetyczne i obliczone tylko na chwilę, nierzadko wykonywane z brakiem poszanowania dla sztuki budowlanej. Wszystko to wychodzi teraz, po kilku latach. I powiem szczerze: podziwiam mieszkańców gminy za cierpliwość, że przez lata trwali w takich warunkach. Jednocześnie dziękuję za cierpliwość i zaufanie, którym mnie obdarzają dziś, widząc, że, choć staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, by poprawić stan dróg w gminie, lecz na razie działamy doraźnie, a mówiąc obrazowo: „gasimy pożary”. Przez ostatni rok w kwestii dróg robiliśmy wszystko, by w warunkach, jakie dostaliśmy w spadku, ulżyć mieszkańcom i poprawić komfort ich codziennego funkcjonowania: wyrównywaliśmy je, łataliśmy dziury, reperowaliśmy mosty, poprawialiśmy pobocza, wycinaliśmy krzewy i zadrzewienia, aby poprawić widoczność. A jednocześnie podjęliśmy szereg działań przygotowawczych, by w przyszłych latach sytuacja z drogami w gminie Choroszcz była lepsza. Dużym utrudnieniem dla nas, stopującym nasze działania, jest brak odpowiedniej dokumentacji, pozwalającej na budowę, czy choćby remont jakiegoś odcinka drogi. To tak, jak z budową domu: jeśli nie mamy jego projektu, odpowiedniej dokumentacji, planów czy wyliczeń, nikt nie myśli o jego budowie czy modernizacji. Taka sama sytuacja jest w gminie Choroszcz z drogami. Cały rok mojej kadencji poświęciłem na porządkowanie także tej ważnej sfery funkcjonowania gminy.
Czy jest to zapowiedź tego, że stan dróg w gminie się poprawi?
Robimy wszystko, by tak się stało. Już dziś mogę powiedzieć, że każdego roku będziemy się starać, by oddać do użytku choć jedną inwestycję w tym obszarze. I mówię to z dużym prawdopodobieństwem. Na poważnie zajęliśmy się przeglądem ulicznego systemu oświetleniowego w gminie – będziemy chcieli go gruntownie zmodernizować i zamienić na lepszy i oszczędniejszy. Ponadto w programie Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, w ramach Stowarzyszenia Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego, przeznaczymy fundusze na budowę odcinków na kilku trasach: na budowę tzw. drogi Klepacze-Krupniki – łączącej ul. Wodociągową w Klepaczach z drogą powiatową nr 1535B, na budowę drogi łączącej ul. Elewatorską w Białymstoku z Porosłami, a także na budowę drogi Choroszcz-Jeroniki-Łyski – w tym celu wielokrotnie spotykałem się z mieszkańcami tych miejscowości na konsultacjach społecznych. Cieszę się, że remonty i modernizacje dróg znalazły ich zrozumienie i poparcie. W samej Choroszczy także planujemy inwestycje w obszarze dróg – planujemy przebudowę ulic: A. Mickiewicza, H. Sienkiewicza, J.K. Branickiego, Dominikańskiej. Oprócz tego, staramy się także o remont ul. Granicznej w Klepaczach, trwają również zaawansowane prace nad rewitalizacją Rynku 11 Listopada w Choroszczy – w tym przypadku także staramy się pozyskać fundusze zewnętrzne, gdyż koszt przebudowy tego zabytkowego placu w Choroszczy to ok. 3,5 mln zł. W ramach ZIT chcemy także wybudować drogę rowerową na odcinku Choroszcz-Sienkiewicze. Jesteśmy także w stałym kontakcie ze Starostwem Powiatowym w Białymstoku, z którym współdziałamy w zakresie modernizacji dróg powiatowych i pozostałej infrastruktury na terenie całej gminy, a także z Urzędem Marszałkowskim – w zakresie dróg wojewódzkich. W tym względzie, dzięki naszym staraniom, wzdłuż ścieżki rowerowej przy tzw. trasie kruszewskiej powstały – zaniedbane przez poprzednie władze – a tak bardzo potrzebne rolnikom – zjazdy na pola. W tym miejscu jeszcze raz chcę podziękować naszym mieszkańcom za cierpliwość i kredyt danego nam zaufania: że zawierzyli, iż poprawa kondycji gminy, zwłaszcza w obszarze dróg, jest to proces – rozłożony na miesiące, a nawet na lata, a nasza praca, jak do tej pory, jest – by tak rzec – mało widowiskowa. Ale też nie o to nam chodzi – nie działamy „pod publiczkę”: lepiej zrobić coś w oddalonym czasie, ale porządnie, by obecnym mieszkańcom i użytkownikom, ale też następnym pokoleniom oddać dobry, profesjonalny produkt.
Jedną z kontrowersyjnych budowli jest nieszczęsna kładka dla pieszych na trasie S8, wybudowana przez GDDKiA. Panie Burmistrzu, co dalej z tą kładką i ogólnie – z przebudową węzła w Porosłach?
W tym względzie sprawa jest bardziej skomplikowana, ponieważ gmina Choroszcz przez długi czas nie była stroną w całym procesie. I choć zarówno kładka, jak i węzeł w Porosłach nas i naszych mieszkańców dotyczy, nie mamy bezpośredniego wpływu na tok postępowania w tej sprawie. To jednak nie znaczy, że nic w tym względzie nie robimy. Z naszej inicjatywy kilka miesięcy temu odbyło się szereg spotkań zainteresowanych stron (m.in. PZDW, gminy Białystok, GDDKiA), a także przedsiębiorców i czołowych polityków. Osobiście zainteresowaliśmy Ministerstwo Infrastruktury niechcianą kładką i całym problemem węzła w Porosłach. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że tym wydarzeniem uruchomiliśmy ważny dla nas proces, który nabrał przyśpieszenia: o rozbudowie węzła w Porosłach zaczęto nareszcie mówić i szybciej podejmować decyzje, udało się nam zostać stroną w procesie (co w praktyce owocuje tym, że na bieżąco jesteśmy informowani o przebiegu działań w zakresie węzła), ostatnio przyjęto lepszy dla nas wariant przebiegu trasy i modernizacji węzła (w skrócie: polegającego na wyburzeniu istniejącej kładki oraz budowie długiego wiaduktu); o tym wszystkim na bieżąco informujemy naszych mieszkańców na naszej stronie internetowej www.choroszcz.pl, w zakładce pn. „Węzeł drogowy w Porosłach”. Nie chcę zapeszać, bo proces nie jest jeszcze zakończony, ale z ostatnich decyzji można się spodziewać, że osiągniemy nasz cel i przebudowa węzła w Porosłach pozbawi nas nietrafionej (pod względem funkcji) inwestycji w postaci kładki nad S8, a mieszkańcom gminy, użytkownikom drogi, a przede wszystkim właścicielom zlokalizowanych wokół tej inwestycji firm, zdecydowanie ułatwi dotychczasowe funkcjonowanie. Na ostateczną realizację tej inwestycji – jak na wiele innych w obszarze dróg – przyjdzie nam jednak poczekać.
A czy środki zewnętrzne – środki budżetu państwa, finanse unijne mogą wspomóc gminę w tych działaniach, dają szansę na rozwój?
O tym jeszcze trudno przesądzać. Trudno, ponieważ konkretne konkursy nie zostały jeszcze ogłoszone, nasz kraj także jest w trakcie zmiany i modernizacji, a i sytuacja w samej unii jest niepewna. Czy to oznacza, że nie będziemy się starać? Oczywiście, że będziemy się starać i zabiegać o zewnętrzne finansowanie naszych zamiarów. Ale na ten moment nic konkretnego nie mogę powiedzieć. Z ogłoszonych jednak planów na lata 2014-2020: Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego czy Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w tym momencie widać, że nie dają nam one zbyt wielu możliwości – w ogólnej ocenie, ze środków finansowych w kolejnej perspektywie budżetowej będą mogły korzystać bardzo duże albo mniejsze miasta. Miasto Choroszcz, liczące powyżej 5 tys. mieszkańców, wedle dzisiejszych perspektyw, nie kwalifikuje się do wsparcia finansowego chociażby właśnie ze środków PROW. Niemniej jednak na pewno będziemy starać się o fundusze na tereny wiejskie. Ale może coś jeszcze się zmieni? Na bieżąco monitorujemy te kwestie i na pewno będziemy aplikować w tych konkursach, które będą nam dedykowane. Nie możemy zmarnować szansy, która już nie będzie nam dana.
Skoro o finansach mowa, pozostańmy jeszcze w temacie inwestycji: coś się jednak w gminie Choroszcz w tej materii zadziało? Pewne ożywienie da się bowiem zaobserwować w zakresie działań komunalnych…
O, tak. W tym obszarze także – po latach zaniedbań, w ostatnim roku podjęliśmy sporo odważnych decyzji. Ponieważ gmina Choroszcz z roku na rok się powiększa: mamy nowych mieszkańców, jak również coraz to nowe podmioty gospodarcze lokują u nas swoje inwestycje, w bieżącym roku wprowadziliśmy nową politykę odbioru ścieków w gminie. Chcieliśmy w ten sposób wyeliminować nieetyczne działania i tym samym obniżyć koszty ponoszone dotąd przez gminę, a zatem przez nas wszystkich, wskutek wieloletniego nielegalnego procederu zrzutu ścieków spoza gminy. Dziś, aby zrzucić ścieki, właściciele firm asenizacyjnych podpsują z ZECWiK-iem w Choroszczy odpowiednie umowy, a z właścicielami posesji – poświadczenie odbioru ścieków. Dzięki temu unikamy przywożenia ścieków spoza naszej gminy, i dodatkowego obciążania naszej oczyszczalni. Nauczeni tym doświadczeniem, ale też widząc popularność gminy Choroszcz wśród osób z zewnętrz, które wybierają ją na miejsce do zamieszkania czy ulokowania tu swojej firmy, rozpoczęliśmy proces projektowania budowy nowej, większej, a tym samym wydajniejszej oczyszczalni ścieków w Choroszczy, zaś w Porosłach – ujęcia i stacji uzdatniania wody. Na ten moment udało się już nam zakupić grunty pod ich budowę oraz opracowywane są plany realizacji tych inwestycji. Przez ostatni rok zbudowaliśmy też ok. 2500 m kanalizacji, przy ulicach: 3 Maja, Legionowej, M. Sarosieka, Armii Krajowej, Wojska Polskiego, Batalionów Chłopskich, Chabrowej, Nadrzecznej w Klepaczach, czy w Porosłach – wraz z tłoczną pompownią ścieków oraz z przyłączeniami. Dbając o bezpieczeństwo naszych mieszkańców, dokonaliśmy wymiany hydrantów i zasuw sieciowych w: Pańkach, Klepaczach, Krupnikach, Łyskach, Choroszczy, Jeronikach, Gajownikach, Kolonii Porosły, Porosłach, Izbiszczach, Kościukach, Złotorii, Ruszczanach, Zaczerlanach, w Śliwnie czy Czaplinie. Dzięki temu, dostęp do wody będzie łatwiejszy i usprawni funkcjonowanie zarówno mieszkańcom, pracownikom ZECWiK, jak również ułatwi działania jednostkom Straży Pożarnej w sytuacjach zagrożenia (np. podczas pożarów), kiedy to w sposób szczególny bezawaryjna sprawność hydrantów jest potrzebna. Wykonaliśmy projekt oraz przebudowaliśmy ok. 100 m sieci wodociągowej w Pańkach; do końca roku powinny zakończyć się też prace budowy kolejnych ponad 500 m sieci wodociągowej łączącej Choroszcz i Barszczewo (co zapewni rezerwowe zasilanie Barszczewa oraz umożliwi zaopatrzenie w wodę odbiorców posiadających nieruchomości przy ul. Zastawie II w Choroszczy), jak również wodociągu łączącego ul. 3 Maja w Choroszczy z ul. Różaną.
Czy to wystarczy?
Nie, zdecydowanie nie. Ale z systemem wodno-kanalizacyjnym w gminie jest tak samo jak z drogami: aby powstały nowe odcinki, usprawniające nasze codzienne funkcjonowanie, potrzebne jest wykonanie dokumentacji. Dokumentacji tej nie widać, ale jest ona zasadniczym elementem każdej inwestycji – jej dalszej realizacji, jak też ubiegania się o środki na jej wykonanie. I tutaj także w ostatnim roku zrobiliśmy sporo, by stworzyć solidne fundamenty pod zmiany: aby móc aplikować o środki z funduszy unijnych, przygotowujemy Program Funkcjonalno-Użytkowy na modernizację systemu wodno-ściekowego i modernizację oczyszczalni ścieków w Choroszczy, a także modernizację Stacji Uzdatniania Wody w Choroszczy, przygotowujemy „Koncepcję sieci kanalizacji sanitarnej na terenie gminy Choroszcz”, opracowujemy projekty przebudowy stacji uzdatniania wody w Złotorii oraz w Rogowie (stacje te będą wyposażone w automatyczne sterowanie ich pracą, a także automatyczne sterowanie zbiornikami terenowymi). Zleciliśmy wykonanie dokumentacji projektowej na kanalizację sanitarną (grawitacyjną i tłoczną) wraz z przebudową sieci wodociągowej z przyłączeniami na trasie budowy planowanych przez nas dróg: Choroszcz-Jeroniki-Łyski oraz Krupniki-Klepacze. Jesteśmy w trakcie sporządzania dokumentacji projektowej na przebudowę kanalizacji sanitarnej (grawitacyjnej) wraz z przebudową sieci wodociągowej z przyłączeniami w Choroszczy – na ul. H. Sienkiewicza oraz ul. J.K. Branickiego. ZECWiK zlecił także wykonanie projektu na rozbudowę hali magazynowej przeznaczonej pod zrębkę, wraz z placem składowym.
Z tego, co Pan mówi widać, że mieszkańców gminy Choroszcz czekają poważne zmiany?
Tak. Staramy się, aby nasze zadania mogły zniwelować niedogodności powstałe w gminie przez lata, ale też aby trafiały w oczekiwania mieszkańców. Dlatego w planach, w zakresie spraw komunalnych w najbliższym roku chcemy kontynuować budowę kanalizacji sanitarnej w Porosłach, tu rozpoczniemy też budowę wodociągu łączącego sieć wodociągową na terenie Porosłów i Kolonii Porosły, co zapewni zasilanie w wodę mieszkańców tych miejscowości. Planujemy sukcesywną wymianę kolejnych niesprawnych hydrantów na nowe, wraz z zasuwami liniowymi. Chcielibyśmy także, aby w domach naszych mieszkańców pojawiło się ok. 3 000 nowych wodomierzy z odczytem radiowym. Na 2016 rok planujemy także wykonanie dokumentacji projektowej na kanalizację sanitarną w Barszczewie oraz w Choroszczy przy ulicach: Zastawie II, Zastawie III oraz ul. St. M. Paca.
W ostatnim czasie na posesjach w gminie Choroszcz oraz przy blokach w mieście widać nowe pojemniki na odpady. Na czym polega ta akcja?
Od listopada w całej naszej gminie Choroszcz ruszyła akcja bezpłatnego dostarczania naszym mieszkańcom pojemników na odpady, przeznaczonych tylko dla właścicieli nieruchomości w gminie Choroszcz – stąd napis na zbiornikach: „GMINA CHOROSZCZ”.
Dlaczego jest to takie ważne?
Otóż dlatego, że do tej pory, za każdym razem, czyli co roku, gdy zmieniał się odbiorca odpadów, oferował mieszkańcom swoje pojemniki. Te jednak nie zawsze były w należytym stanie – nierzadko były uszkodzone, nieoczyszczone, po prostu były zniszczone użytkowaniem. Mieszkańcy narzekali na ich stan. W związku z tym, jako gmina postanowiliśmy, aby każdy nasz mieszkaniec dysponował swoim własnym – czystym i nowym zbiornikiem, i mógł o niego osobiście dbać. Cieszę się, że proces dostawy nowych pojemników przebiega w miarę bez zakłóceń – firma dostarcza do domów naszych mieszkańców nowe pojemniki, a jeśli ktoś nie może ich odebrać u siebie na posesji, stworzyliśmy możliwość indywidualnego ich odbioru bezpośrednio w ZECWiK. System ten działa i wierzę, że wraz z końcem roku doprowadzimy go do szczęśliwego końca. Skoro jesteśmy przy temacie odpadów, przypomnę także, że w bieżącym roku, uchwałą Rady Miejskiej w Choroszczy (NR IX/85/2015), nie zwiększając opłat za wywóz opadów komunalnych zmieszanych, zwiększyliśmy częstotliwość ich odbioru na terenie całej gminy (dotyczy to zabudowań jednorodzinnych i miesięcy od kwietnia do października).
Skoro wspomniał Pan o Radzie Miejskiej, jak ocenia Pan rok współpracy z tym organem?
Doskonale. Rada Miejska jest organem stanowiącym i kontrolnym. Cieszę się, że możemy wspólnie dyskutować nad wnioskami i projektami służącymi rozwojowi Choroszczy. Nie przeszkadza nam fakt, że niektórzy mogą mieć odrębne zdanie czy odmienne poglądy na rozmaite kwestie – taka jest właśnie i na tym polega demokracja: nie musimy być jednomyślni; choć dobrze jest, jeśli patrzymy na dane kwestie czy zagadnienia w podobnym kierunku. Bardzo cieszę się z kilku – w mojej ocenie – bardzo istotnych zmian: otóż kultura naszych dyskusji jest coraz wyższa. Niekiedy różnimy się, ale w sposób kulturalny i konstruktywny. Nie tracimy czasu na jałowe, wizerunkowe spory, które nikomu nie służą, a skupiamy się na pracy i wyniesieniu gminy Choroszcz z dotychczasowego marazmu, czy niebytu, jak określają to niektórzy. Cieszę się także, że aktywny udział w naszych pracach biorą sołtysi: nie tylko poświęcają swój czas i przyjeżdżają na każdą sesję Rady Miejskiej, ale też aktywnie w niej uczestniczą, zabierając głos w dyskusji, zgłaszając swoje postulaty czy pomysły. Bardzo się z tego cieszę. A swoistym dowodem na to jest fakt, że w 2015 roku, na wniosek mieszkańców, rozpoczął się w naszej gminie proces odłączania się od Klepacz i powstawania nowego sołectwa – Turczyn. Pomysł ten na początku wydawał się odległy i niezupełnie realny, jednak trwa i już niedługo na mapie naszej gminy pojawi się nowe sołectwo – Turczyn oraz nowa społeczność wraz jej liderem – sołtysem lub panią sołtys.
Jedną z pierwszych rewolucyjnych zmian, jakie Państwo zaproponowaliście, były zmiany w oświacie. Pamiętamy, że odbiło się to głośnym echem. Jak, z perspektywy czasu, ocenia Pan te działania?
Znów, nie chcę być sędzią własnej sprawy, więc przywołam konkretne dane. A fakty są takie, że – wyprzedając zmiany, które nakładała na nas Ustawa z dn. 13 czerwca 2013 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw – udało nam się włączyć Szkołę Podstawową w Choroszczy do Zespołu Szkół w Choroszczy. Udało nam się przenieść starsze dzieci z klas IV-VI Szkoły Podstawowej w Choroszczy do budynku Gimnazjum Publicznego. Dzięki temu „zwolniliśmy” miejsce nowym oraz wyjątkowo licznym rocznikom młodszych dzieci, dołączających do szkoły podstawowej – 6- i 7-latkom, rozpoczynających w tym roku pierwszą klasę. W ten sposób, przygotowani do zmian wynikających z ustawy, w kolejnym roku już bez nerwów i obaw będziemy mogli też włączyć klasy „0” do struktury szkoły podstawowej. Wcześniej, w trakcie wakacji, odpowiednio przygotowaliśmy się do tego: zmodernizowaliśmy pomieszczenia szkolne, przeznaczając na remonty i wyposażenia sal lekcyjnych ponad 300 tys. zł.
Jaki jest tego efekt?
Zadowoleni rodzice, że ich dzieci uczą się na jedną, a nie na dwie zmiany (nie tak jak w innych, przepełnionych szkołach w regionie), że o normalnej porze przychodzą do domu i mają czas na dodatkowe zajęcia, na zjedzenie obiadu czy spokojne odrobienie lekcji. Zresztą, zmiany te wprowadziliśmy na prośbę rodziców właśnie. Po kilku miesiącach nauki i pracy w nowym systemie, sądzę, że z tej sytuacji i nowych warunków zadowoleni są i rodzice, ale także uczniowie. Tak, jak zapowiadaliśmy, zmiany miały organizacyjny i formalny charakter. Słyszałem też, że nauczyciele i rodzice, którzy nie skorzystali z tych zmian w innych miejscowościach, teraz tego żałują. Ale osąd w tej sprawie pozostawiam już innym.
A sukcesy i udane działania w innych sferach?
Cieszę się, że na poważnie uruchomiliśmy nasze prace związane z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Na ten moment planujemy ok. 800 ha powierzchni naszej gminy przeznaczyć pod inwestycje na działalność gospodarczą. W 2016 roku planujemy też zacząć proces zmian związanych z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego dotyczących zabudowy jednorodzinnej. Bardzo się cieszę też z udanej współpracy gminy Choroszcz z sąsiednimi gminami. Ponieważ zasiadam w zarządach wielu związków gminnych, jesteśmy obecni na szerszym forum regionu: w Białostockim Obszarze Funkcjonalnym, w Lokalnej Grupie Działania „Narew”, Stowarzyszeniu Gmin Górnej Narwi „N.A.R.E.W”. Dzięki temu nasze stanowisko jest lepiej widoczne, a nasz głos lepiej słyszalny. W ostatnim roku nawiązaliśmy też współpracę międzynarodową z Horochowem – partnerskim miastem na Ukrainie. Gościliśmy u naszych partnerów i sami także przyjęliśmy reprezentację władz miasta oraz młodzieżową drużynę sportową u siebie podczas XXXIV Dni Choroszczy.
Choroszcz aktywnie włącza się też w pomoc potrzebującym…
Tak. W tym roku zainicjowaliśmy przystąpienie do programu FEAD PŻ 2014-2020, dzięki któremu, przy współpracy ze Stowarzyszeniem Forum Inicjatyw Gminnych oraz Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Choroszczy, zaoferowaliśmy pomoc żywnościową ponad 100 rodzinom, a tym samym ponad 320 pojedynczym osobom w gminie Choroszcz. Już w grudniu mieszkańcy naszej gminy mogli odebrać paczki żywnościowe – niektórzy nawet ok. 100 kg żywności na rodzinę. Pomoc ta będzie trwała co najmniej do kwietnia 2016 roku, ale zaproponowana ludziom już w grudniu, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, sądzę, że okazała się trafionym wsparciem. W listopadzie, na początku sezonu grzewczego, zaoferowaliśmy też rodzinom potrzebującym pomoc w ogrzewaniu mieszkań. Drewno pozyskane z wycinki drzew (na przykład pod budowę dróg, systemów wodno-kanalizacyjnych itp.), pocięliśmy na mniejsze porcje i rozwieźliśmy do rodzin potrzebujących. Sadząc po reakcjach obdarowanych, taka pomoc okazała się im bardzo potrzebna i przyniosła ogromne zadowolenie. Wiele osób było wręcz wzruszonych. Jest to pomoc rzeczowa, konkretna i niezastąpiona w tym okresie. Sukcesem okazał się także – organizowany przez nas po raz pierwszy – koncert charytatywny „Rozśpiewana Paczka”. Dzięki niemu udało się nam zjednoczyć ludzi wokół muzyki i utworów związanych ze Świętami Bożego Narodzenia, a także wokół tworzenia prawdziwych paczek z darami. Dzięki ludziom dobrej woli, udałoby się nam zebrać ponad 1100 rozmaitych produktów na ponad 300 kg. W tych dniach będziemy je rozwozić i już niebawem, przed Świętami Bożego Narodzenia trafią one do potrzebujących. Sądząc po liczbie zgromadzonych ludzi (lekko licząc, około 200 osób), ich reakcjach i hojności, sądzę, że dla wielu rodzin z naszej gminy Święta Bożego Narodzenia w 2015 roku będą lżejsze finansowo i, mam nadzieję – dzięki temu – udane. Uważam, że jeśli możemy pomóc ludziom w sposób celowy, „szyty na miarę” ich potrzeb – a tak właśnie staramy się postępować – jest to działanie ważne. Na pewno będziemy to kontynuować.
A jaką przyszłość rysuje Pan przed gminą Choroszcz w najbliższych latach?
Chciałbym, aby podjęte przez nas przedsięwzięcia infrastrukturalne – drogi, system wodno-kanalizacyjny, udały się, by w sposób znaczący poprawić codzienne funkcjonowanie i jakość życia naszych mieszańców. Chciałbym nawiązać ściślejszą współpracę zagraniczną gminy oraz współpracę z lokalnymi przedsiębiorcami i instytucjami: firmy oraz podmioty publiczne działające na naszym terenie to nasi ważni partnerzy, zaniedbywani przez lata. Chciałbym to zmienić i zaoferować im nowe możliwości rozwoju i współpracy. Choroszcz potrzebuje wsparcia, dlatego też będę się starać o nowych inwestorów (to właśnie ze względu na nich opracowujemy nowy Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego i już dziś planujemy następne). Choroszcz potrzebuje też przebudzenia, nowych kierunków rozwoju, planów rewitalizacyjnych i zmiany wizerunku – takie dokumenty powoli już powstają i cieszę się, że mieszkańcy naszej gminy: liderzy organizacji, animatorzy kultury, przedstawiciele sołectw chętnie się w ten proces włączają. Chciałbym, aby każdy mieszkaniec Choroszczy mógł wkrótce powiedzieć, że Choroszcz jest jego osobistą, ale także naszą wspólną – rezydencją.
Podsumowując, Panie Burmistrzu: jak określiłby Pan styl swojego urzędowania?
Jeszcze raz zaznaczam: daleki jestem od ocen samego siebie. Niech zrobią to inni. Jedno wiem na pewno: nie prowadzę urzędu zza biurka. Interesuję się gminą i rozwiązuję jej problemy. Aby Choroszcz mogła wykorzystać swoją szansę na rozwój, bazuję na najlepszej wiedzy, jaką posiadam. Uważam bowiem, że Choroszcz zasługuje na rozwój i wykorzystanie drzemiącego w niej potencjału, którego wcześniej nie dostrzegano – w położeniu, możliwościach infrastrukturalnych, ale przede wszystkim w ludziach. Wierzę w Choroszcz i jestem gotowy do dalszej dla niej pracy – aktywnej i profesjonalnej.
Dziękujemy za rozmowę i życzmy dalszych sukcesów.
red/UG