Budynek szpitala po remoncie
Bezpiecznie, wygodnie i przestronnie jasnozielone sale wyposażone w nowe meble, funkcjonalne łazienki, szerokie korytarze i okna o wzmocnionych szybach, a wszędzie przestronnie i jasno – dziś (12 stycznia 2020) uroczyście został oddany do użytku przebudowany budynek, należący do SPP ZOZ w Choroszczy. Lada dzień przeprowadzą się do niego trzy szpitalne oddziały: V i VI ogólnopsychiatryczny oraz leczenia zaburzeń nerwicowych. Jeden z nich otrzymał też z imię dr Janiny Bernasiewicz.
Gruntownie wyremontowany został jeden z pawilonów z drugiej połowy XIX wieku, wchodzący w skład dawnej fabryki włókienniczej Moesów, wraz z dobudowaną do niego w latach 70. XX wieku nowszą częścią. Całość liczy ponad 5 tys. m kw.
– Nasi pacjenci leczeni będą teraz w komfortowych warunkach, na miarę XXI wieku – zapewniła podczas uroczystości Ewa Zgiet, dyrektor szpitala.
Zmieniło się bowiem całe wnętrze starych budowli – tak, aby spełnić najnowsze rygory dotyczące placówek medycznych, m.in. szersze są korytarze, a szyby w oknach ze specjalnego, wzmocnionego szkła. Wymienione zostały również wszystkie instalacje – sanitarna, elektryczna, wentylacji mechaniczne, teletechniczna i ppoż. Gruntowny remont trwał 2, 5 roku i kosztował (wraz z nowym wyposażeniem) ponad 13 mln 156 tys. zł. Prawie 9 mln zł pochodzi z budżetu województwa podlaskiego, ponad 3 mln z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego na lata 2014-2020, a szpital, z własnych środków, dołożył blisko 1 mln zł.
– Bardzo się cieszę, że ta inwestycja została wykonana – powiedział Marek Malinowski, członek zarządu województwa podlaskiego, odpowiedzialny za służbę zdrowia. – Dziewięćdziesiąt lat temu widziano potrzebę istnienia takiego szpitala tutaj i my dziś też taką potrzebę widzimy i będziemy ją wspierać.
Do nowych pomieszczeń lada dzień przeniosą się trzy szpitalne oddziały: ogólnopsychiatryczny V (60 łóżek), ogólnopsychiatryczny VI (60 łóżek) i leczenia zaburzeń nerwicowych (20 łóżek). Pacjenci będą teraz mieli zdecydowanie lepsze warunki pobytu. Dotychczas największą niedogodnością był bowiem brak odpowiedniej liczby toalet i pryszniców, czasem musiał wystarczyć jeden węzeł sanitarny na cały oddział. Teraz to się zmieni, gdyż wiele sal ma własne łazienki. A także zupełnie nowiutkie łóżka i szafki dla chorych. I, co najważniejsze, pacjenci będą mieli do swojej dyspozycji nową, wyposażoną salę terapeutyczną oraz – to nowość! – salę do fitnessu, z profesjonalnym, ale bezpiecznym (nie będzie np. ciężarków do podnoszenia) sprzętem sportowym.
– Bardzo się cieszę, że teraz tak to wygląda – powiedział dr Tadeusz Borowski-Beszta, dyrektor szpitala w latach 1980-1985 i twórca pierwszego w Polsce stacjonarnego hospicjum. – Czterdzieści lat temu sale liczyły i po 20 chorych, a jak brakowało łóżek, to braliśmy sienniki wypełnione słomą. Na szczęście to już czasy minione.
I dodał:
– Ale nie tylko nowoczesność się liczy. Wciąż ważna jest idea humanizacji, aby pacjenci zawsze byli otoczeni odpowiednią troską.
Przy okazji otwarcia przebudowanego budynku imię dr Janiny Bernasiewicz – przedwojennej lekarki, oddanej całym sercem swoim pacjentom i pierwszej dyrektor szpitala w czasach powojennych (1948-1953) – otrzymał usytuowany na parterze oddział ogólnopsychiatryczny VI. W uroczystościach wziął udział bratanek doktor – Marek Kobyliński wraz z żoną Alicją.
Nie kryli swojego wzruszenia.
– Moje dzieci, jak się o tym dowiedziały, to aż się popłakały – powiedział Marek Kobyliński. Podziękował dyrekcji szpitala za uhonorowanie ciotki, a autorom książki „Wierni powołaniu” (wydanej z okazji 90-lecia szpitala) za przypomnienie jej niezwykłego życiorysu. Sam również wspominał ją jako osobę niezwykłą:
– Kiedyś ją zapytałem, czy nie boi się swoich pacjentów. Opowiedziała historię, jak ją kiedyś gonił z nożem jeden z chorych. Ona się odwróciła i wskazała: ”Kuchnia jest tam”. „O, dziękuję pani doktor” odpowiedział pacjent i się uspokoił… Marek i Alicja Kobylińscy z rąk dyrekcji szpitala otrzymali pamiątkowy grawerton z podobizną dr Bernasiewicz.
Małgorzata Sadłowska